W Deloitte zawsze podchodzimy do pracy z należytą powagą, co jednak nie przeszkadza pracownikom w znalezieniu czasu na odrobinę rozrywki. A rozrywka ta może przybierać różne formy.
Razem świętujmy naszą rocznicę – 175 lat wywierania wpływu na otoczenie.
„Klienci często szufladkują naszą pracę jako suchą i pozbawioną humoru – powiedział w 1962 roku Jacob van Tangen Kielland, założyciel Deloitte w Norwegii – ale wcale tak być nie musi”.
William Welch Deloitte, nasz założyciel, pewnie nie zgodziłby się z tym stwierdzeniem. Deloitte, jako człowiek surowy i oszczędny w słowach, wymagał, aby jego pracownicy zachowywali powagę, zwłaszcza w miejscach publicznych. „Nigdy nie uprawiał hazardu ani nie grał w karty, a bilard uważał za niegodziwą rozrywkę“ – pisał o nim James Kilpatrick w swojej kronice o początkach firmy w 1942 roku. „Nie miał żadnego hobby i nie uprawiał sportów z wyjątkiem krykieta, w którego grywał sporadycznie jako młody człowiek”.
Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku Elijah Watt Sells kibicował firmowej drużynie baseballowej w jej inauguracyjnym sezonie w 1907 roku, sponsorował ją i sam w niej grał. Następnie zlecił przygotowanie książki na ten temat, którą e opublikował. Mimo to praca zawsze zajmowała pierwsze miejsce: grano w soboty, ale 29 czerwca nie odbył się żaden mecz, ponieważ „w tym dniu liczone były papiery wartościowe". Drużyna święciła triumfy – odniosła siedem zwycięstw, a przegrała tylko raz. Jednak Sells wiedział, co robić, żeby zachować ducha pokory: drużyna biurowa została pokonana (17-2) przez zespół złożony z ludzi zatrudnionych na farmie Sellsa. Chociaż jeszcze w tym samym sezonie wygrała mecz rewanżowy, Sells postarał się, aby jego pracownicy wzięli udział w dalszych rozgrywkach, zasilając ich kilkoma zawodnikami z New York Giants, którzy wygrali World Series w 1905 r. Na czele zawodowej drużyny stał wówczas przyjaciel Sellsa – John McGraw, którego dziś uznaje się za jednego z najlepszych graczy w historii.
Wkrótce pracownicy firmy Deloitte'a też przyłączyli się do sportowej zabawy: przed II wojną światową zaczęto organizować mecze krykieta z księgowymi z Cooper Brothers & Co. (obecnie PwC). I chociaż powszechnie uważano, że Williama Welcha Deloitte'a wyróżniała „nuta surowości w zachowaniu“, Edward Allbeury, jego siostrzeniec – również księgowy – zauważył, że Deloitte był „pod pewnymi względami bardzo osobliwy”.
Około roku 1858 kupił gospodarstwo rolne z przylegającą do niego ogromną działką i znacznym kosztem przekształcił je w wygodny dom, założył też ogrody, trawniki itp. o powierzchni kilku akrów. Hodował tam dwie krowy rasy jersey, kilka owiec, świnie i drób [...]. Kiedy jego dochody zaczęły rosnąć, polubił jazdę samochodem i codzienne spędzał czas w Hyde Parku. Był bardzo dumny z dwóch rodowodowych kucyków, które wcześniej należały do Loli Montez.
– mówił o swoim wuju Edward Allbeury, księgowy i siostrzeniec Williama Welcha Deloitte'a.